Całą noc siedziała jak na szpilkach. Wiedziała, że nazajutrz ma sesję zdjęciową, że musi wyglądać na wypoczętą. Ale nie potrafiła przestać myśleć o swojej malutkiej siostrze.
Cały czas zamartwiała się o jej zdrowie. Bała się, czy nic jej się nie stało. Nie pomógł nawet Gerard, który powtarzał, że Bibi jest twardą sztuką, że nic jej nie będzie i sobie poradzi. Bardzo się bała.
Mimo, że twierdziła, że to wina Gerarda, nie potrafiła się na niego gniewać. Szybko mu przebaczyła, bo bardzo go kochała. Gerard również ją przeprosił za swoje zachowanie. Dobrze wiedział, że zachował się okropnie, czuł się winny.
Ranek spędzili osobno. Pique pojechał na poranny trening i obiecał, że po nim poszuka Maribel. Isabel chwilę po śniadaniu pojechała na sesję zdjęciową. Znów musiała zabrać ze sobą Milana. Właśnie po to była im potrzebna opiekunka. Nie mogła jednocześnie pozować do zdjęć i jakby nie było pracować i zajmować się synem. To było awykonalne! No, ale nie miała innego wyjścia.
-Shakira, musiałaś znów z nim przyjść?
Przywitał ją mężczyzna zaraz u progu drzwi widząc dziecko na rękach.
-Mogę wyjść.
Było widać, że bardzo zdenerwowało ją jego pytanie.
-Nie denerwuj się... Chodzi mi tylko o to, że on Cię rozprasza. Zrozum też mnie, ja chcę, by Twoje zdjęcia były perfekcyjne i idealne pod każdym względem! A ty będą w jednym pokoju z synem nie będziesz mogła się skupić. Shakira, proszę Cię ,znajdź dla niego jakąś opiekunkę. Teraz!
Miał rację. Wiedziała, że ją miał. Menadżer poszedł na pierwsze piętro, na plan zdjęciowy, a blondynka usiadła na krześle przy drzwiach. Wybrała numer do siostry. Odebrała już po chwili.
-/Bibi? Skarbie? Nic Ci nie jest?-/
Spytała, gdy usłyszała jej głos.
-/Nie, wszystko w porządku.-/
-/Bibi, potrzebuję Twojej pomocy... Mogłabyś zająć się przez chwilkę Milanem?-/
Przez dłuższą chwilę nie słyszała jej głosu. Musiała się zastanowić.
-/No dobra.. Rozumiem, że nie ma tam Gerarda? Jeżeli jest, to ja nie przyjdę!-/
-/Nie, nie ma go... Posłuchaj, jestem na Beliamos Asse. Za ile mogłabyś być?-/
-/Jestem jedną ulicę od Ciebie. Będę za kilka minut-/
Bardzo się ucieszyła, że Bibi jej pomoże.
Mimo jej wrednemu charakterowi i podejściu do życia i innych ludzi, wiedziała, że zawsze może na nią liczyć. Bo Bibi w głębi duszy jest bardzo miłą, dobrą i przyjacielską osobą. Tylko za wszelką cenę chce to ukryć...
Po kilku minutach ujrzała swoją siostrę stojącą przed budynkiem na ulicy.
-Dobrze Cię widzieć!
Rzuciła jej się w objęcia.
-Na długo mam się nim zająć?
Nie chciała pokazać swoich uczuć. Nie chciała, by Isabel pomyślała, że jej też jej brakowało. Chciała być niewzruszona.
-Tak ze trzy godzinki... Wiesz, mam sesję, Gerard trening...
Spojrzała na syna siedzącego w wózku. W rączkach trzymał maskotkę na zwór herbu Barcelony, a swoje czarne oczka wlepiał w mamę. Był przesłodki.
-Dobra.
Złapała za rączkę od wózka. Shakira wiedząc, że jest już spóźniona pocałowała syna w czoło i już chciała wejść z powrotem do budynku, gdy usłyszała głos siostry...
-Nie było by problemu, gdybyś dała mi kilka euro? Trochę jestem głodna, Milan pewnie też...
Nie miała czasu, by dyskutować z siostrą. Sięgnęła do torebki i wyciągnęła trzydzieści euro.
-Tam, w torbie pod wózkiem masz mleko Milana, jakieś pieluchy i całą resztę. Dziękuję Ci raz jeszcze.
Dała jej pieniądze i zniknęła za czarnymi drzwiami.
-No to Milan zostaliśmy sami...
Spojrzała na siostrzeńca.
***
Nie miała pojęcia dokąd go zabrać. Kompletnie nie wiedziała, co można robić z tak małym dzieckiem... Przecież ono ani nie wypije piwa, ani nie zapali papierosa, nie pójdzie też potańczyć do dyskoteki, albo pojeździć na motorze. Nic nie da się robić z takim dzieckiem. Nic, co ona lubi.
-Dobra Mils, wyłaź z tych ograniczających Cię pasów.
Miała na myśli szelki, które przytrzymywały chłopca, by nie wypadł z wózka. Wyciągnęła go i usiadła z nim na ławce w parku.
-Jesteś głodny?
Chłopczyk tylko wpatrywał się w nią swoimi czarnymi oczkami.
-Masz jakieś chrupki, czy coś.
Wyciągnęła spod wózka chrupki kukurydziane i podała jednego Milanowi, a drugiego sama zjadła.
-Dobra Mils, chodź do domu. Nie będziemy przecież bez celu włóczyć się po mieście...
Włożyła go znów do wózka i zaczęła kierować się w stronę domu swojej siostry.
Stanęła przed wielkim, betonowym murem.
-No ładnie...
Mruknęła pod nosem. Nie znała hasła, do otworzenia bramki. I jak teraz wejdzie?
-Hej, Mils, ty pewnie też nie wiesz co trzeba wpisać, nie?
Spojrzała na siostrzeńca. Ten tylko siedział z oślinioną buzią i trzymał w ręce zabawkę. Na pewno nie wie.
-No dobra, spróbujemy...
Myślała, że w środku nikogo nie ma, dlatego zaczęła próbować zgadnąć pin.
Najpierw data urodzenia Milana. 22012013. Nie działa. Spróbowała 202022. Jako wspólna data urodzenia państwa Pique. Też nie działało. Nie była pewna, czy próbować dalej. Bo przecież na pewno mają jakieś zabezpieczenia. Jeszcze zacznie wyć alarm i co ona zrobi?
Gdy już chciała się poddać i pójść znów gdzieś, usłyszała głos dochodzący z domofonu.
<Kto tam?>
Zatkało ją. Nie miała pojęcia, że ktoś jest w środku. Może Pique wrócił wcześniej z treningu.
<Eee... Bibi. Otwórz.>
<Jaka Bibi? Przykro, nie znam. Nie mogę Cię wpuścić.>
<A kto ty jesteś? Wpuszczaj! Jestem siostrą Isabel! Masz mnie wpuścić! Ja tutaj mieszkam!>
Niemal krzyczała na chłopaka stojącego po drugiej stronie domofonu. Ją bardzo łatwo zdenerwować i wyprowadzić z równowagi. Ma to po swojej matce. Zawsze wszystko musi być tak jak ona chce. Gdy tylko coś nie idzie po jej myśli, obwinia o to wszystkich, na wszystkich się wyżywa i na wszystkich krzyczy. A nie widzi, że to jej wina... Przez to bardzo szybko traci przyjaciół.
<Podaj hasło>
Jak mogła mu odpowiedzieć, skoro go nie zna? To raczej logiczne, że gdyby je znała, to już dawno by weszła.
<Człowieku, posłuchaj. Nie mam pojęcia kim jesteś, ale jak za chwilę mnie nie wpuścisz, to uwierz, nie będę taka miła dla Ciebie!>
<A czy ty teraz jesteś miła? Raczej wątpię. Poproś ładnie, to Cię wpuszczę.>
Myślała, że oszaleje! Aż warknęła ze złości i zacisnęła mocno zęby.
<Otwieraj to kurwa! Muszę Milana położyć spać!>
<Jakoś nie widzę, żeby był śpiący>
Fakt, nie był. Siedział, szeroko się uśmiechał i przyglądał się swojej cioci. Ale zaraz? Skąd on o tym wiedział? Skoro go tutaj nie ma?
<A ty skąd wiesz czy jest, czy nie jest? Podglądasz mnie?!>
Krzyczała do domofonu rozglądając się.
<Spójrz do góry i trochę na prawo.>
Zrobiła tak jak kazał. Ujrzała białą kamerę, wiszącą nad jej głową.
<Bibi?!>
Usłyszała zdziwienie u rozmówcy.
<No przecież się przedstawiłam przedtem! Wpuszczaj mnie! To ty Gerard? Już mi się znudziła ta zabawa... Otwieraj tą bramkę!>
Temu chłopakowi chyba też znudziła się zabawa. Już po chwili usłyszała dźwięk otwierającej się bramki. Złapała za wózek Milana i wprowadziła go do środka. Jej oczom ukazał się duży plac wyłożony białą kostką. Prowadził on pod schody od villi państwa Pique. Po bokach placu rosły różane krzewy. Dalej jakieś drzewa i kwiatki. Na podjeździe stały jeszcze dwa samochody. Czarne, sportowe BMW i większa, rodzinna Honda. Na samym środku placu była mała fontanna. Zaraz za nią trzy schodki prowadziły do domu. Trochę się natrudziła, zanim wprowadziła na nie wózek, ale udało jej się. Weszła do środka. Wyciągnęła Milana i położyła go na podłogę. Ten od razu poszedł do salonu. Tam miał swoje zabawki. Usiadł wokół nich i zaczął się bawić. Wózek złożyła, i położyła w rogu, zaraz obok drewnianych schodów. Cały czas zastanawiało ją, kim był ten chłopak, z którym rozmawiała. Ściągnęła buty i weszła w głąb domu. Nikogo nie było. Tylko Milan bawiący się jakimiś samochodami.
-Szukasz kogoś?
Usłyszała głos za swoimi plecami. Odwróciła się i ujrzała bruneta stojącego przy otwartych drzwiach balkonowych.
-Mario? Co ty tutaj robisz?!
Nie dało się nie zauważyć, że jest zdziwiona jego obecnością tutaj. Bo co może tutaj robić? Nie ma przecież tyle znajomości, by przyjaźnić się z Gerardem, czy Shakirą. Fakt, nie znała go, ale jakoś fakt, że mógłby grać w piłkę w Barcelonie, też do niej nie przemawiał. On był chudziutki jak patyczek i do tego wysoki. Bardzo łatwo byłoby przewrócić go na boisku. Nie wygląda na piłkarza, no ale każdy może się mylić.
-Wiesz, też jestem zdziwiony Twoją obecnością.
Włożył ręce do kieszeni. Teraz zauważyła, w co jest ubrany. A właściwie w co nie jest ubrany. Koszulki nie miał. Było widać jego całe, chude ciało, miał na sobie właściwie tylko kolorowe spodenki, które były całe brudne od jakiegoś smaru, czy coś. Miał również śrubokręt w ręce i gwoździa za uchem.
-Co ty tutaj robisz?
Powtórzyła.
-Lepiej spytaj, czego ja tutaj nie robię.
Podrapał się po głowie.
Nic mu nie odpowiedziała, tylko ukrzyżowała ręce na piersiach i spojrzała w jego stronę znacząco.
-Jestem pomocą domową. Naprawiam to i tamto, sprzątam tam i tu. Czasem coś ugotuję. Ale to rzadko. Zazwyczaj zajmuję się pracami na zewnątrz. Naprawa samochodu, wymiana wody w basenie. Złożenie huśtawki dla Milana. Właśnie to robię teraz. Chodź do ogrodu, to zobaczysz.
Już chciał wyjść na zewnątrz i pokazać Bibi, ale zauważył, że ta nie jest w humorze.
-Czemu mi nie powiedziałeś, że znasz moją siostrę?
-A skąd ja mogłem wiedzieć, że ty ją znasz? Nie miałem pojęcia! Nic nam przecież nie powiedziałaś o sobie. Wiem tylko to, że jesteś Bibi- bardzo dziwne imię swoją stroną. No i jeszcze teraz, że jesteś siostrą Shakiry. Gdybym wiedział, to bym Ci powiedział, że u nich pracuje, ale nie miałem pojęcia.
Wzruszył ramionami.
-Niech Ci będzie. Wracaj lepiej do tych swoich obowiązków.
Dziewczyna po wypowiedzeniu tych słów wzięła siostrzeńca na ręce i poszła z nim do kuchni. Mario wrócił do skręcania huśtawki. Włożyła chłopca do fotelika i przygotowała mu obiad. Wyciągnęła z lodówki już przygotowane warzywa. Tylko je odgrzała i podała chłopcu.
Nie miała ochoty rozmawiać, ani nawet przebywać z Mario. Sądziła, że jest taki sam jak jego brat. To znaczy zwykły cham i prostak, który myśli, że może mieć każdą dziewczynę. Dlatego, gdy uśpiła Milana i położyła go do łóżeczka, które stało w salonie obok okna, zamiast wyjść na dwór i cieszyć się wspaniałą pogodą, usiadła w fotelu i chwyciła za gazetę leżącą na ławie obok wazonu z kwiatami.
Nic ciekawego w niej nie było. Za bardzo nie interesowała się sportem. A to była gazeta sportowa. Na okładce Messi. Znów pobił jakiś rekord. Nawet nie chciało jej się o tym czytać. Później coś o ostatnim meczu, wywiad z Xavim, a później porównanie do siebie wszystkich napastników. Był Tello, Alexis, Pedro i on. Chłopak w którym kiedyś była szaleńczo zakochana- Neymar. Tak. Nie lubi wracać do niego wspomnieniami. Bardzo ją zranił. Ale nie była by sobą, gdyby nie odegrała się tym samym. Ale może od początku...
***
To było dwa lata temu. Studiowała w Brazylii. Los chciał, że pewnego dnia go poznała. Pomógł jej przy skuterze. i tak jakoś się potoczyło. Byli razem przez osiem miesięcy. Byli szczęśliwi. Nawet mieszkali se sobą. Neymar grał wtedy w Santosie, a Bibi pracowała jako kelnerka w jednym z barów oraz studiowała. Było im naprawdę dobrze. Skończyła studia. Myślała nawet o ich wspólnej przyszłości. Jednak z dnia na dzień oddalali się od siebie. Neymara częściej nie było w domu, wychodził po pretekstem treningu, spotkania z kumplami lub pobycia samemu. Któregoś dnia coś ją tknęło i poszła za nim. Tak jak przypuszczała, zdradzał ją. Czuła się oszukana, nie chciała cierpieć przez faceta! Nie chciała dać mu tej satysfakcji. Nie powiedziała mu, że wie o jego innej dziewczynie. Uknuła sobie już plan. Chciała, by ją raz na zawsze zapamiętał. Chciała, żeby też poczuł się zraniony, ale dużo bardziej niż ona, przez dwie osoby. Neymar miał przyjaciela. Bardzo dobrego, znali się praktycznie od dziecka. Rozmawiali o wszystkim, znali się bardzo dobrze. On bardzo często przebywał w ich domu. Wiedziała, że jest on dla niego jedną z najważniejszych osób. Wiedziała też, że podoba się mężczyznom. Postanowiła go uwieść. Wtedy właśnie zaszła w niej wielka przemiana. Przestała już liczyć się z uczuciami innych. Stała się bezwzględna, taka jest do teraz. Nie było jej z nim łatwo. To byli prawdziwi przyjaciele, wyznawali zasadę, że nie zbliżają się do dziewczyny tego drugiego. Że za nic w świecie, nie wolno jej tknąć. Męczyła się z tym chłopakiem dobry miesiąc. Był twardy. Nie reagował na jej żadne zaczepki. Aż do pewnego wieczoru. Neymara nie było. Miał wieczorny trening. Bardzo dobrze to wszystko sobie uknuła. Siedziała z Vincente na kanapie, ta z kolei stała zaraz naprzeciwko drzwi wejściowych. Gdy usłyszała otwierające się drzwi, po prostu rzuciła się na chłopaka i zaczęła go namiętnie całować. I jak to wszystko się skończyło? Mimo, że Vincente tłumaczył wszystko Neymarowi, ten mu nie wierzył. Zerwał z nim znajomość. A gdy chciał zerwać również z Bibi, nie zdążył. Ta pierwsza mu powiedziała, że już go nie kocha, że nigdy go nie kochała. Że chciała tylko zabawić się jego kosztem. Na pożegnanie dodała jeszcze, że jest kiepski w łóżku. To dobiło go kompletnie....
***
Czy cierpiała bez niego? Czy w głębi duszy żałowała tego co zrobiła? Skąd że! Była z siebie bardzo dumna! Od tamtej pory nie zakochała się już w nikim. Mimo, że miała z dziesięciu, może piętnastu chłopaków, to żadnego nie kochała. Bo ona bała się miłości.
###############
Podoba się? Następny już w środę :*
Nie mogę z Mario! <3
OdpowiedzUsuńNie wydaje się być taki, jak jego brat... Mam nadzieję, że się polubią.
A co do reszty, to jak zwykle mi się podoba i już nie mogę doczekać się środy :*
No no megaaaa zdziwienie o_O jestem w szoku...
OdpowiedzUsuńMoże Bibi w końcu przekona się co do opieki nad Milankiem *-*
Nie pomyślałabym, że Mario może u nich pracować...
A co do Neya to zachował się jak cham...ale może teraz Bibi pozna kogoś, kto sprawi, że znów będzie starą, miłą Bibi :)
CUDOWNY !! :)
Buziaki :*:*
Shakira taka miła, kochająca, dobra, a Bibi całkiem odwrotnie.
OdpowiedzUsuńSą zupełnie inne jak na siostry, ale może to lepiej? Jest ciekawiej :D
Pracujący Mario u Pique... No nieźle :D Ciekawe, czy on sklei złamane serce Bibi po niewiernym Neymarze... :D
Kontrasty są najfajniejsze ^^.
UsuńPODOBA! <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że cała wróciła do domu, może w końcu się "uspokoi" i będzie grzecznie pomagała Shakirze przy Milanie :D
Fajny.
Hahhaha, niee, nie Bibi, ona nigdy się nie "uspokoi", nie ten typ człowieka :D
UsuńHeheh, Mario pomoc domowa :D
OdpowiedzUsuńMoże będą razem? *_*
Bardzo fajny rozdział :D
To dlatego Bibi jest taka nie miła i nie ufna... Została zraniona... Może faktycznie Mario jej pomoże wyleczyć złamane serce? A może będzie coś więcej z Neymarem? Widziała, że w bohaterach jest... Może pojawi się w jej życiu i znów namiesza? Będą razem, albo coś?
OdpowiedzUsuńOby dogadała się z Gerardem, szkoda by było, gdyby przez niego też Shakira się z nim kłócila...
Już czekam na następny :*
Taka spostrzegawcza jesteś...
UsuńFakt, Neymar będzie często się pojawiał w późniejszych rozdziałach, ale czy znów coś między nimi będzie..? Tego nie powiem! ^^
No, No, No...
OdpowiedzUsuńNieźle :P
Czekam na następny.
Wspaniałe małżeństwo - Gerard i Isabel <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga! <3
A mi tam podoba się, że jest ona taka wredna, fajne to!
OdpowiedzUsuńI ja bym wolała, żeby się nie zmieniała, nadal była taka jak teraz. Bo przynajmniej ma swój charakter, jest prawdziwa, nie zmienia się pod wpływem kogoś, a co najważniejsze, nie jest sztucznie miła. Fajnie, że mówi to co myśli i wgl. A nie zawsze myśli pozytywnie :D
Bardzo ją lubię. To jest chyba moja ulubiona bohaterka Twoich opowiadań <3 :D
Ouu, ja też ją bardzo lubię, widzisz, zgadzamy się!
UsuńBo Bibi właśnie miała taka być, wyrazista i charakterna :)
Mario pracujący i Pique, takie buty...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy na dobre wyjdzie Bibi opieka nad Milanem.
I jeszcze ten debil Neymar... Ucieszyło mnie to, że (póki co) przedstawiasz go w tak negatywnym świetle. Nie lubię go. Jak dla mnie jest straszną gwiazdorzyną... Ale każdy ma swoje gusta.
Jako całość mi się bardzo podoba :)
Jaaaki ten Milan jest słodziutki <3 :*
OdpowiedzUsuńNeymar zachował się beznadziejnie, zdradzając Bibi, ale fakt, że się na nim zemściła poprzez jego kumpla, nie pokazuje jej w najlepszym świetle... Ale w sumie, ona taka jest :) Może Mario sprawi, że znów będzie potrafiła kochać :*
Fajnie by było :D
Kocham tooo! <3
OdpowiedzUsuńNieźle... Pomysłowa ta Bibi. Wykorzystać kumpla przeciwko kumplowi na swoją korzyść...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co wydarzy się dalej... :>
Świetne, Boskie <33
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Zapraszam do mnie:http://czy-to-jest-prawda-barca-cesc.blogspot.com/