środa, 29 stycznia 2014

6. Czasem okazuje oznaki normalności

Przyglądała się przez chwilę jego zdjęciu. Wydoroślał, wyprzystojniał. Ale zapewne nadal jest takim samym dupkiem. Odłożyła gazetę i poszła do siostrzeńca, który właśnie się obudził. Dało się zauważyć, że chce wyjść na dwór. Mimo, że nie chciała rozmawiać z Mario, to musiała tam pójść, nie chciała, by Milan płakał.
-Podoba się?
Spytał chłopak widząc zbliżającą się do niego postać kobiety z dzieckiem na rękach.
-Taka zwykła huśtawka.
-Włóż go do środka.
Odpowiedział jej i wskazał na huśtawkę. W sumie, to jego, więc musi ją wypróbować.

Huśtawka specjalnie dla takich małych dzieci. Włożyła tam chłopca. Wystawały mu tylko nóżki. Złapał się za drewnianą rzecz i zaczął się głośno śmiać, jak Mario go huśtał. Obok tej pojedynczej huśtawki, była druga, większa. Taka na trzy osoby. Położone na niej były jeszcze specjalne poduszki, by nie było twardo w tyłek. Usiadła na niej i zaczęła przyglądać się dziecku. Tak głośno się śmiało! Serio musiało mu się to podobać.
-Ogólnie to wiesz, o której wróci Gerard, albo Isabel?
Spojrzała na bruneta.
-Gerard będzie koło piętnastej, czyli za chwilę, a Shaki pewnie na wieczór. Sesje jakąś dzisiaj ma. Ponoć.
Wrócił do huśtania dziecka. Już po chwili, usłyszeli ryk wjeżdżającego samochodu na teren posiadłości. To był Gerard. Zamknął samochód i widząc znajome twarze w ogrodzie, poszedł do nich.
-Siema!
Podał rękę Mario na powitanie i spojrzał na Bibi.
-A kogóż to moje oczy widzą... Co Cię skłoniło, że postanowiłaś wrócić?
Dało się zauważyć, że Bibi już jest zdenerwowana. Jeszcze kolejne słowo Hiszpana, a nie wytrzyma i znów na niego naskoczy. 

Nie chciała się z nim kłócić. Wiedziała, że tak czy siak, będzie musiała z nim przebywać. Bo przecież nie rozbije związku własnej siostry. Choć  trzeba przyznać, że już kiedyś była temu bardzo bliska. Mniejsza. Teraz chciałaby się z nim pogodzić. Bo przecież musi z nim mieszkać. A nie widzi jej się codziennie kłócić się z tym idiotą...
-Możesz przestać? Nie mam ochoty znowu się kłócić...
Spojrzała na szwagra. Tego najwyraźniej zdziwiło wyznanie dziewczyny, bo przez pierwsze kilka sekund nie wiedział co ma powiedzieć. Ale w końcu mu się udało.
-Czyli mam rozumieć, że od dzisiaj mamy być dla siebie mili?
-No... Ja postaram się być.
-No dobra!
Wyciągnął rękę na zgodę. Nie wiedziała dlaczego to robi, ale zgodziła się. zawarli oficjalny rozejm. Ciekawe ile on będzie trwał...

***

Póki co, idzie im bardzo dobrze. Minęły już trzy tygodnie odkąd jest w zgodzie z Gerardem. Shakira była z tego powodu bardzo zadowolona. Zawsze chciała, by ta dwójka się pogodziła. A jeszcze teraz, gdy oboje byli blisko jej, to tylko o tym marzyła. I jej marzenie się spełniło. Oczywiście zdarzały się małe kłótnie i nie porozumienia, ale jak każdym. Było o niebo lepiej
niż na początku. Chcieli uszczęśliwić Shakirę, dlatego postanowili dać spokój tym ciągłym kłótnią o właściwie nic i pogodzić się. Jakoś im to wychodzi.

***

Jedli wspólne śniadanie na tarasie. Pogoda była dobra, w sam raz na wylegiwanie się w basenie, który aż prosił się, by do niego wejść.
-Jakie plany na ten jakże piękny dzień?
Shakira spojrzała raz na męża, raz na siostrę jedząc grzankę.
-Ja planów nie mam.
Bibi lekko się uśmiechnęła.
-No ja mam za dwie godziny trening, a później nie wiem.
-Może wybierzemy się gdzieś razem? Nie wiem, może wycieczka rowerowa? Albo na konie?
Shakira aż cała promieniała. Miała tak dobry humor, że on aż wszystkim się udzielał.
-Nie...
Jęknęła Bibi.
-Za gorąco. Lepiej posiedzieć w basenie.
-No co ty? Basen masz na co dzień, konie to wspaniała atrakcja!
-Może dla Ciebie, ja ich nie lubię i nie mam zamiaru tak spędzić czasu.
-No dobra, to była tylko propozycja...
Resztę poranka spędzili w niezbyt dobrych nastrojach. Bibi zaszyła się w ogrodzie, razem z Mario. Bardzo dobrze się dogadywali. Okazał się on całkiem inny niż jego brat. Był po prostu dobrym kolegom.
Isabel leżała na leżaku w tyłu domu, a Milan bawił się w mały, dmuchanym baseniku. Gerard tak jak mówił, pojechał na trening.
-Długo właściwe tutaj będziesz?

Zaczął Mario podlewając kwiatki.
-Nie wiem. Póki co mi się nie śpieszy. Dobrze się tutaj czuje. Mieszkam w pięknym domu, towarzystwo też nie jest najgorsze. Jedyne co muszę robić, to zajmować się Milanem. I powiem Ci, że aż tak bardzo mi to nie przeszkadza, a jeszcze dostaje za to pieniądze!
-Serio? Płacą Ci za to?!
Spytał zdziwiony.
-No!
Siedziała na schodach od bocznego tarasu. Od niego drzwi prowadziły do kuchni.
-Dużo Ci płacą?
Nie widziała przeszkody, by mu o tym nie powiedzieć.
-Wiesz, to zależy co akurat z nim robię, jak długo i w ogóle. Najwięcej dali mi kiedyś sto euro. Bo siedziałam z małym cały dzień i noc. Shakira była w Nowym Yorku i nagrywała teledysk, a Pique miał mecz wyjazdowy w Paryżu. A tak to zwykle coś koło dziesięciu euro. Jak dla mnie, to mogli by mi w ogóle kasy nie dawać, wystarczy, że mogę tutaj mieszkać, no ale jeśli chcą, to niech im będzie.
Mówiła cały czas się uśmiechając.
-Mi najwięcej kiedyś dali osiemdziesiąt euro. Za naprawę telewizora. A tak to coś około trzydziestu za te kilka godzin. Nie jest źle.
Odłożył konewkę i wziął się za znoszenie wszystkiego do schowka, który była w rogu podwórka.
-Jak to się stało, że zacząłeś u nich pracować?
Szła za nim pomagając mu nieść grabie i nożyce.
-W któreś wakacje potrzebowałem kasy na obóz. I rozwieszałem ulotki, że zajmę się wszystkim. Że wszystko potrafię. I tak jakoś wyszło, że Pique do mnie zadzwonił. I tak pracuję tutaj prawie rok.
Odłożyli wszystko do schowka i poszli pod kran zaraz obok niego.
-Ile ty właściwie masz lat?
Oparła się o drewnianą szopkę.
-Niedługo kończę dziewiętnaście.
Zaczął myć swoje całe brudne ciało od ziemi.
-Ile? Serio? Myślałam, że jesteś starszy...
Była przekonana, ze ma około dwudziestu dwóch lat. Może troszkę mniej. Ale na pewno nie dziewiętnaście! Przecież to jeszcze dziecko!
-A tutaj takie zdziwienie. Ale to chyba nie jest żadnej problem, nie? Bo przecież wiek się nie liczy.
Zatkał palcem kran tak, że zaczął tryskać wodą w stronę stojącej obok brunetki.
-Przestań chlapać!
Krzyczała na niego i odeszła kawałek dalej.
-Boisz się wody?
-Nie! Ale nie lubię mieć mokrych ciuchów.
Przetarła twarz, która była cała mokra.
-Bierz przykład ze mnie! Choć ubrana w same spodenki! Albo choć całkiem naga, a nie będziesz mieć takiego problemu!

Wskazał na swoje niemal gołe ciało. Zawsze, gdy pracował w ogrodzie, chodził ubrany tylko w spodenki. Może chciał tylko złapać opaleniznę(była idealna), albo chciał zaimponować dziewczynie. To drugie raczej mu nie wyjdzie. Ona nie gustuje w chłopakach, którzy są chudsi od niej. Ona potrzebuje kogoś, przed kim będzie mogła się schronić, przy kim będzie czuła się bezpieczna. Niestety, Mario miał raczej ciało mało do tego przystosowane. Do tego, dowiedziała się, że jest o cztery lata młodszy. To już całkiem przekreśliło go w jej oczach.
-Właśnie, ubrałbyś się! A nie świecisz gołym tyłkiem!
-Ej! Tyłek mam schowany...
Upewnił się, czy aby na pewno. Tak. Spodenki były na swoim miejscu.
-Mario, Mario...
Zostawiła go i poszła w kierunku siostry leżącej przy basenie.
Stanęła przy drugim leżaku i ściągnęła z siebie luźną, fioletową koszulkę i czarne spodenki. Została tylko w błękitno białym stroju kąpielowym.
-Iss, wchodzisz?
Spytała się podchodząc do Milana bawiącego się w małym basenie.
-Nie, wiesz, wolę się opalać, wejdę później.
Nawet na chwilę nie otworzyła oczu. Leżała ubrana w czarny jednoczęściowy strój. Na głowie miała słomiany kapelusz, pod którym kryły się związane blond włosy.
-Okey.
Wzięła Milana na ręce i powoli weszła do większego basenu.
Jakie to dziecko miało frajdę! Tak się śmiał! Tak chłapał, że Shakira nie mogła tego ominąć. Szybko pobiegła do domu po aparat i zaczęła robić zdjęcia. Nakręcił również filmik, na którym Milan niemal sam pływa. Bibi tylko delikatnie trzyma ręce na jego brzuchu. To dziecko czuje się jak ryba w wodzie!
Po około półgodzinnej zabawie w basenie, Shakira wzięła syna i położyła go na kocu. Koc leżał w cieniu rzucanym przez krzew winogrona. Ten, niemal od raz zasnął. Wyglądał tak ślicznie leżąc w samych majteczkach kąpielowych. Oczywiście to też uwieczniła na zdjęciu. Po tym znów położyła się na leżaku, jednak nie trwało to długo.
-Skończyłem na dzisiaj.
Usłyszała głos Mario. Otworzyła oczy. Stał nad nią i promiennie się uśmiechał.
-Dobrze, dziękuję Mario. Nie mam teraz siły by wstać i dać Ci zapłatę. Na stole w kuchni jest mój portfel. Weź z niego trzydzieści euro.
Gdy chłopak zaczął kierować się do domu usłyszał jeszcze.
-I gdybyś mógł, przynieś mi sok pomarańczowy z lodówki. Sobie też weź jak chcesz.

Ona naprawdę musiała mu ufać, w końcu pozwoliła mu grzebać w swoim portfelu! Przecież mógł z niego wziąć wszystko! Wszystkie pieniądze karty kredytowe... Znała go na tyle, że wiedziała, że tego nie zrobi. Przecież, gdyby był złodziejem i chodziłoby mu tylko o pieniądze, już dawno by ich okradł. Nie raz zostawał sam w domu. Co prawda, nie miał kluczy, ale gdy musiał jeszcze dokończyć pracę, a Shakira z Gerardem musieli nagle wyjść, nie zastanawiali się, tylko zostawiali dom pod opieką Mario. Naprawdę ufali temu chłopakowi.
Hiszpan po kilku minutach wrócił do salonu z trzema szklankami soku. Jedną podał Pani domu, drugą Bibi pływającej w basenie, a trzecią wypił sam.
-To kiedy mam przyjść znowu?
Upił łyk soku i usiadł na leżaku obok blondynki.
-A kiedy uważasz? Co trzeba jeszcze zrobić?
-Wie Pani, ogród wygląda teraz dobrze. Więc nie będzie wymagał pracy przez następne trzy tygodnie, basen też jest czysty. Samochody się nie psują... Więc póki co nie trzeba.
-Dobrze. Jakby coś, to będę do Ciebie dzwoniła.
Wstał z leżaka.
-To do widzenia Pani.
Powiedział i spojrzał na brunetkę pływającą w basenie.
-Cześć Bibi.
Uśmiechnął się i poszedł w stronę bramy wyjazdowej. Już po chwili opuścił ich posiadłość.
-Lubisz go?
Wstała z leżaka i powoli weszła do basenu.
-Mario? Lubię. Bardzo pozytywny człowiek.
-Ale nic więcej? Spędzacie razem bardzo dużo czasu. To chyba Twój jedyny znajomy tutaj...
Pływała żabką w krystalicznie czystej wodzie.
-Jakoś nie specjalnie lubię poznawać nowe osoby. A jak on już się nawinął, to niech będzie. Ale to jest jeszcze dziecko. Ani trochę mnie nie kręci.
Stała przy boku basenu i miała ręce położone na krawędziach.
-Tak tylko pytam. A masz w ogóle kogoś?
Zdziwiło ją to pytanie. Shakira rzadko interesowała się sprawami sercowymi siostry. Nie, źle. Ona często się nimi interesowała, tylko Bibi jej nigdy nie mówiła.
-Teoretycznie, to mam... Ale praktycznie, to nie.
Nic kompletnie nie zrozumiała. Położyła się na zielonym kółku ratunkowym, które pływała w basenie i wpatrywała się w młodszą siostrę.
-Ma na imię Carlos. Pamiętasz jak niedawno pożarłam się z rodzicami i wyrzucili mnie z domu? Wtedy u niego mieszkałam. Ja go nie kocham, z nim jest chyba inaczej. Ale po prostu byłam od niego zależna. Musiałam z nim być, musiałam udawać, by przetrwać. Ale osobiście, to mam go w dupie. Nawet mu nie powiedziałam, że tuta jadę. Jak dzwoni, to nie odbieram. Tak właśnie wygląda nasza miłość.
Wypiła resztę soku i postawiła szklankę na kafelkach, które były wokół basenu.
-Bibi... Wiesz, że tak nie można... Musisz zacząć liczyć się z uczuciami innych... Bo do się odbije na Tobie, zobaczysz.
-Przesadzasz.
Nigdy nie lubiła, jak ktoś jej mówił co ma robić. Uważała się za panią własnego losu, sama chciała kierować swoim życiem. Nie pozwalała nikomu wchodzić w nie brudnymi buciorami. Wszystkie sugestie tak odbierała. Nawet nie zauważała, że to były tylko dobre rady.
Usłyszała dźwięk otwierającej się bramy i ujrzały wjeżdżający samochód Gerarda. Już po chwili stał przy basenie, a obok niego kilka walizek.
-Wyprowadzamy się gdzieś?
Spytała Shakira.
-Nie, wręcz przeciwnie. Mój kolega ma remont w domu, mniejsza, przez kilka dni tutaj pomieszka. Nie macie nic przeciwko?
Isabel bardzo lubiła znajomych swojego męża. Wszystkich, dlatego nie miała nic przeciwko. Wręcz przeciwnie. Była bardzo ciekawa, kogo przywiózł jej mąż. A Bibi nie miała nic do gadania. Mogła tylko czekać na zobaczenie nowego współlokatora.
-Hola!
Krzyknął już z daleka mężczyzna.
Nie wierzyła własnym oczom. To nie może być prawda! Każdy! Każdy, ale nie on!



###########

Szósty :)
Następny w piątek lub sobotę :)
A tak wgl, podoba się?

16 komentarzy:

  1. To na pewno Neymar! :D
    Na bank!
    Rozdział mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak fajnie, że dogadała się z Gerardem. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. Jeszcze zaprzyjaźniła się z Mario... <3 Swoją stroną, bardzo fajny z niego człowiek, taki pozytywny.
    Mi też się wydaje, że to będzie Neymar. Ciekawe, może wrócą do siebie, skoro teraz pomieszkają razem przez parę dni?
    Poinformuj o nowym :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ! :*
    Jak fajnie, że pogodziła się z Gerim ^^
    I dobrze, że rozwiałaś wszelkie wątpliwości co do Mario i teraz wiadomo - tylko kolega :) swoją drogą bardzo sympatyczny.
    Również uważam, że tam pojawi się Ney :) chociaż znając Ciebie może się tam pojawić zupełnie inna osoba :D
    Buziaki !! :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Mvhah! <3
    Jak dobrze, że zawarła rozejm z Pique, nie mogłabym dłużej tego czytać, gdyby był negatywnie ukazany.
    Baaaaaaaaardzo mi się podoba! :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielbię Mario! :*
    Szkoda, że nic między nimi nie będzie... Chociaż może jeszcze zmienić zdanie.. OBY! Mimo, że jest o te kilka lat młodszy, to moim zdaniem fajną byliby parą :D
    Tak, to będzie na pewno Neymar, nie ma innej możliwości, ale w sumie to fajnie, lubię go :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario wydaje się być prawie członkiem rodziny Pique. Ta sytuacja tylko to potwierdza. Fajnie :)
    To musi być Neymar, bo kto inny? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo :)
    I już jest super, wszystko im się układa. Bibi stała się bardziej miła :*
    Ale wydaje mi się, że jeżeli to będzie Neymar, to znowu wszystko może się zepsuć, znowu może mieć napad furii i zniechęcić do siebie Gerarda i resztę... Ehh, lepiej, żeby to nie był Neymar, będzie spokojniej :)
    Daj znać o nowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak by było spokojnie, to też i nudno... A nie taki jest mój zamiar :)

      Usuń
  8. Ehh ;3
    Cudny rozdział!
    A ja się cieszę, że to może być Neymar, chociaż oczywiście jeszcze nic nie jest pewne, bo znając Ciebie, możesz tam wcisnąć każdego, ale jeśli to jednak jest Neymar, to mam nadzieję, że Bibi znów pokaże swój charakterek w stosunku do niego :D
    bo wydaje mi się, że ona mu jeszcze nie zapomniała zdrady...
    Ciekawa jestem, czy to on, czy nie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba i to baaardzo! <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział podobał mi się, dopóki nie doczytałam go do końca... Serio Neymar? Niee....
    Mam jeszcze cichą nadzieję, że to będzie kto inny...

    OdpowiedzUsuń
  11. Huehueh :>
    Rozdział przypadł mi do gustu, nie zaprzeczę.
    Fajnie, że zaprzyjaźniła się z Mario, swoją stroną, to fajny chłopak z niego, ale moim zdaniem nie byliby za udaną parą. A kto z Bibi byłby szczęśliwy? Takie moje osobiste zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Bibi jest mało normalną dziewczyną. Dość nie typową... W sumie masz rację, ona tylko rani ludzi, ale tego nie zmieni ... :)

      Usuń